Wakacje rozpoczęte. My, póki co nie zauważyłyśmy wielkiej różnicy, bo szału pogodowego nie ma, a Zuzia dalej na kilka godzin chodzi do klubiku dziecięcego. Urlopu także nie mamy w planach, chociaż nie powiem, że marzy nam się morze...
Popołudnia przeważnie spędzamy na dworze, jeździmy na rowerze, siedzimy nad jeziorkiem albo na działce. W pogodę taką jak dziś, gdzie na niebie przeważają chmury, ale słoneczko od czasu do czasu przebija się przez nie, pamiętam o ochronie skóry. Dla Zuzi używam wtedy nieco niższej ochrony niż w upalne dni. Wybrałam balsam do opalania Soraya, który zapewnia delikatnej skórze dziecka skuteczną ochronę podczas przebywania na słońcu.
Badania potwierdziły, że preparat wydłuża 20 – krotnie czas bezpiecznego przebywania na słońcu, zapewnia ochronę SPF 20, co odpowiada blokowaniu 95% promieniowania UVB i również skutecznie chroni przed promieniowaniem UVA, o 91% redukuje ilość wolnych rodników, które powstają w skórze pod wpływem promieniowania UV i powodują procesy fotostarzenia się skóry. Zuzia oczywiście smaruje się SIAMA, choć mama jak zawsze pomaga :) Po wieczornej kąpieli i dniu spędzonym na dworze, smaruję Małą łagodzącym balsamem po opalaniu tej samej marki. Ma śliczny, delikatny zapach. Zawiera bawełnę skandynawską i masło shea. Jest świetnym balsamem nawilżającym. Natomiast ja po opalaniu z marki Soraya uwielbiam rozświetlający balsam utrwalający opaleniznę, który zawiera złociste drobinki i pięknie pachnie.
Zdradzę Wam też mój mały sekret. Przed rozpoczęciem sezonu stosuję na ciało olejek Bio – Oil, który, dba o moje… rozstępy. Nie cierpię ich, jednak są “pamiątką” po ciąży. Stosowałam wiele “cudownych” produktów pomagających się ich pozbyć, jednak nic z tego, są uparte jak osioł i zostaną już ze mną pewnie na zawsze. Jednak olejek Bio – Oil pomaga poprawić ich wygląd i są trochę mniej widoczne. Olejek zawiera przełomowy składnik PurCellin Oil, a zalecany jest do specjalistycznej pielęgnacji skóry w przypadku blizn, rozstępów, nierównego kolorytu, skóry starzejącej się i skóry odwodnionej. Co ważne, można stosować go w ciąży ale tylko do drugiego trymestru.
Mam nadzieję, że niedługo pogoda się nieco poprawi, w planach mam rozłożenie basenu naszej działeczce :) Póki co, gramy w piłę, plamy z trawy na nowych spodniach nam nie straszne (prawie :)), czytamy gazety i oglądamy książeczki, robimy babki z piasku i piasek mamy w butach – jest prawie jak nad morzem, heh… tylko prawie robi wielką różnicę… :)
Do tego naszego wakacyjnego chillout – u przydałby się jeszcze hamak i drinki z palemką, oczywiście bezalkoholowe ;)
Zuzia: bluzeczka – H&M | leginsy – Cool Club | spineczka – Kollale | sandałki – Mrugała
FOLLOW ME ON INSTAGRAM & FACEBOOK
6 komentarzy
Zuzia jaka dama paznokietki pomalowane :)
Co do kosmetyków firmy Soraya to faktycznie są dobre polecam również coś serii Kolastyna.
A jak! :) Codziennie tylko kolory wybiera, mama ma, to i Ona chce :) Kolastyny chyba jeszcze nie używałam. Może kiedyś wypróbujemy :)
Polecam też Eveline cudnie pachnie moim zdaniem :)
Też nigdy nie używałam. Tyle przede mną ;)
Przepiękna ta torba – zakochałam się od pierwszego wejrzenia!
Ja też! Dlatego wzięłam od razu dwie :D