Co miesięczne niespodzianki od beGlossy wpisują się na listę moich małych przyjemności, których nie potrafię sobie odmówić :) Szczerze przyznam, że w każdym miesiącu czekam na to pudełeczko pełne nowości kosmetycznych z wielką niecierpliwością. W ubiegłym miesiącu pudełko bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie swoją zawartością i prawie wszystkie produkty przypadły mi do gustu. Dla Was też mam niespodziankę – znajdziecie ją na końcu tego wpisu ;)
Co znalazło się w listopadowym boxie? Zobaczcie sami!
W każdym pudełku jest kartka z informacją i opisem kosmetyków.
Tak się prezentuje cały zestaw:
W pierwszej kolejności zużyłam balsam pod prysznic z Nivea Cocoa&Milk. Zapach po prostu był zniewalający. Uwielbiam wszystkie połączenia kokosa, mleka, modu i wanilii. Ten balsam dobrze nawilża ciało, a używa się go od razu na mokrą skórę.
Syoss Color Refresher używałam dwa raz przed farbowaniem włosów gdy odrost już był widoczny. Po użyciu kolor był odświeżony, włosy błyszczące a odrost odrobinę mniej widoczny. Trafił mi się odcień dużo jaśniejszy niż mój kolor włosów. Zastanawiam się jaki byłby rezultat gdyby ta pianka była w zbliżonym odcieniu do mojego. Czy faktycznie mogłabym przełożyć datę koloryzacji?
Aksamitny krem do włosów intensywnie nawilżający z Pantene – co ciekawe nakłada się go na suche włosy. Przyznam, że jeszcze go nie testowałam. Ciekawe czy obciąża włosy. Na pewno niedługo to sprawdzę.
W boxie były także próbki perfum Federico Mahora, o kwiatowo – owocowym zapachu z wyczuwalną nutą czarnej porzeczki, truskawki, róży i jaśminu. Szczerze mówiąc to byłam pozytywnie zaskoczona tym zapachem. W tych dwóch białych buteleczkach to nawilżający kompleks Bio Shock, zawierające ekstrakt z kakao i kwas hialuronowy. Kompleks szybko nawilża skórę.
Vichy Idealia znam i stosuję od dawna. Teraz otrzymałam miniaturowy słoiczek, który z pewnością przyda mi się w podróży. Krem ma działanie rozświetlające i wygładzające. Zawiera wodę termalną oraz składniki aktywne o potwierdzonej skuteczności czyli witaminę E, kombuczę i LHA.
W pudełeczku były także hydrożelowe płatki pod oczy na bazie ekstraktu z czerwonego wina. Pomocne w rozjaśnieniu cieni pod oczami i korekcji drobnych zmarszczek (!).
Olejek eteryczny o zapachu lawendy – to jedyna rzecz z pudełka, która mi się nie przyda. Lawendy po prostu nie lubię i nie używam tego typu olejków.
Dodatkowo w listopadowym zestawie dostałam pełen inspiracji i porad magazyn beGlossy.
Tak jak pisałam wcześniej mam dla Was niespodziankę! Jeśli marzysz o chwili relaksu w te chłodne i ponure dni to skorzystaj z kodu i zamów pudełko 10% taniej!
Kod dla Ciebie to WARMUP10
Warm up with beGlossy!
FOLLOW ME ON INSTAGRAM & FACEBOOK