Od pewnego czasu dom wypełniony jest śpiewem, tańcem i wierszykami. Często nie mogę się nadziwić i napatrzeć, a standardowo niektóre słówka, a nawet dialogi zapisuję. Zakres słów mojej Zuzki staje się bogatszy z każdym dniem. Co zapisałam tym razem? :)
* Czytamy książeczki. Raz ja raz Zuzia i słyszę: “Dawno, dawno temu zyli chopcyk i dziezcynka i mieli gumiaki”.
* Szykujemy się do przedszkola.
Pytam się Zuzi: Ubierzesz się sama?
Zuzia: Nie
Ja: Dlaczego?
Zuzia: Bo jestem leń.
* Oglądamy mecz siatkówki. Zuzia: Mamo, zobac jak się drzyją!
* Hej ho, hej ho, do rybów by się szło.
* Zrobiłam pyszny obiad: makaron z kurczakiem, ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i pieczarkami. Jemy. Nagle słyszę: mamo, ale ja nie lubię liściów! Później mówię: gryź dobrze, a Zuza: ja pogryzuje wies?
* Pusto u cuklu – pusto w cukierniczce.
* Muszę wykukać – muszę wypłukać.
*Bawimy się z tygryskiem. Toczy się dialog, a raczej monolog między Zuzią a tygrysem.
Tyglysku a gdzie mas rodziców? W lesie tak?
Tyglysku chces ciasteczko to mas.
Tyglysku namaluję Ci potfól. Nie bój sie potfóla (potwora ;))
* jestem umyjona
* Trzeba jeść cekoladę, bo ma witaminki, wies?
PS. Zdjęcia zrobione dawno, dawno temu. Ostatnio podczas porządków znalazłam je w komputerze <3
FOLLOW ME ON INSTAGRAM & FACEBOOK
3 komentarze
Dziś bez wyrzutów sumienia zjem czekoladę. W końcu ma witaminki, no nie? :)
No raczej! :)
Jaki słodziak <3
Boże! jak ja marzę o lecie!