Kosmetyczne nowości – przyznam, że jest ich u mnie sporo. Jednak, odkąd poznałam markę Colway International dość sceptycznie podchodzę do innych kosmetyków. Pokochałam naturalne produkty, które wiem, że robią dobrze mojej skórze, a moje zdrowie również na tym nie ucierpi.
Na spotkaniu, które miało miejsce w kwietniu w Rzeszowie, wylicytowałam zestaw od marki Ziaja. W zestawie tym znalazło się 7 pachnących kosmetyków z najnowszej serii Cupuacu. W skład zestawu wchodzi: brązujące mleczko do ciała – w sam raz na wiosnę, suchy olejek krystaliczny do twarzy, ciała i włosów, peeling, balsam pod prysznic, krystaliczne mydło pod prysznic i do kąpieli, odżywczy krem regenerująco – wygładzający na dzień i na noc oraz brązujący krem na dzień. Przyznaję, że zestaw solidny.
Piątkę z plusem te kosmetyki dostają za zapach i skład (ale tylko częściowy) czyli za masło cupuacu i karite, olej z orzechów brazylijskich i olej makadamia. Masło cupuacu i masło karite skutecznie regenerują naskórek, wzmacniają barierę ochronną skóry oraz nawilżają i ją uelastyczniają. Oleje makadamia i z orzechów brazylijskich regulują aktywność zewnętrznych warstw skóry, zapobiegają nadmiernej utracie wody oraz zmiękczają i wygładzają naskórek. Peeling z tej serii jest cudowny!! Zawiera wszystkie wymienione wyżej składniki plus cukier i naturalne łupiny orzecha. Ciało jest po nim nawilżone i wygładzone. Mleczko do ciała jest lekko brązujące, dzięki czemu bez obaw będę mogła wskoczyć w letnią sukienkę, nie strasząc bladym ciałem :) Co mnie drażni, to to, że po użyciu balsamu po kilku godzinach pojawia się specyficzny zapach “spalonej” skóry – kto z Was choć raz używał samoopalacza wie o czym mówię. Ten zapach utrzymuje się na skórze bardzo długo – do dwóch dni. Wielki minus otrzymuje również krystaliczne mydło do mycia za SLS, który w składzie jest już na drugim miejscu.
Produktem godnym polecenia jest naturalna gąbeczka z alg od TianDe, którą również przywiozłam z rzeszowskiego spotkania. Gąbeczka jest magiczna! :) Zawiera bardzo mało miejsca, ale przed użyciem należy namoczyć ją w wodzie. Gąbka rozwija się niczym motyl, jest miękka, a z dodatkiem płynu świetnie oczyszcza skórę z resztek makijażu i zanieczyszczeń. Warto ją mieć w swojej kosmetyczce.
FOLLOW ME ON INSTAGRAM & FACEBOOK
4 komentarze
Ciekawa gąbeczka. Ja mam gąbkę do demakijażu Yasumi – rewelacja. Bardzo dobry produkt. Niestety pierwszą syn “przypadkowo” naciął nożyczkami, także teraz mam drugą, ale już dłuższy czas i nie widzę, by się niszczyła.
Też mam tą z Yasumi, ale szczerze przyznam, że jeszcze jej nie używałam. A co do “przypadków”… znam je doskonale :D
Muszę sobie sprawić tę gąbeczkę ;)
http://kamastudio.pl/
Ta gąbeczka faktycznie jest całkiem fajna :)