Kosmetyki – to niestety takie moje małe uzależnienie. Na rynku co rusz pojawiają się nowości, ale to nie realne, aby mieć je wszystkie. Od czasu do czasu te nowinki trafiają w moje ręce. Dzisiaj pokażę Wam, co ostatnio się u mnie znalazło. Prawie same hity, ale jest też coś, czego nie polecam.
Matowa pomadka Golden Rose to kolejna w mojej kolekcji. Tym razem mam nr 19. Te pomadki to zdecydowany hit. Udało mi się ją kupić w promocji za 9,90 zł. Tania i wystarcza na bardzo długo. Długo też utrzymuje się na ustach, a kolor jest intensywny. Małym minusikiem jest to, że odrobinę wysusza usta.
Serum do włosów Colway International z linii Natural to kosmetyk, który na dobre zagościł w naszej kosmetyczce. Tak, naszej – używam, go zarówno ja, jak i moja córka, która włosy ma prawie do pasa. Mamy już kolejną buteleczkę. Dzięki serum nasze włosy są sprężyste, elastyczne i puszyste. Serum wygładza suche i zniszczone włosy, przywraca połysk, a także ułatwia rozczesywanie – co jest szczególnie ważne przy pielęgnacji włosów Zuzki. Serum zawiera 100% naturalne oleje (olej arganowy i olej z kiełków pszenicy) zapewniające maksimum odżywienia i nawilżenia.
Pomadka L`oreal – genialna! Tak pachnie, że chce się jej używać non stop. Świetnie też nawilża. Mam ją po raz pierwszy, a kupiłam w sumie przez przypadek podczas ostatnich promocji w Rossmannie. Jest bezbarwna, a po użyciu usta delikatnie się błyszczą. Ten produkt gorąco polecam.
Co do masła do ciała marki Efektima, mam mieszane uczucia. Niby z olejkiem kokosowym i olejkiem jojoba, ale jeśli chodzi o nawilżanie to daję 3+. Mdły zapach wręcz mnie drażni. Plus za olejki, ale szału nie ma. Na mojej kosmetycznej półce jest raczej po raz pierwszy i ostatni.
Saszetki Indigo Boty Lotion & Hand Cream to hit! W malutkich saszetkach zamknięte są kremy, które możesz zabrać wszędzie. Mieszczą się w każdej torebce. Zapachy powalają! Gwarantują bardzo dobre nawilżenie i subtelny, luksusowy zapach. Saszetki są ze mną na spacerze (zaczyna się sezon na suche dłonie), na siłowni i na wyjeździe.
Na koniec zostawiłam spray BioSilk Shine On. Niestety to kit. Dlaczego? Po użyciu moje włosy nadają się do ponownego umycia. Po nabłyszczaczu włosy są tłuste i nie świeże. Na pewno plusem jest zapach i to, że produkt nie jest testowany na zwierzętach. Jednak dla moich włosów się on nie nadaje.
FOLLOW ME ON INSTAGRAM & FACEBOOK
15 komentarzy
Podobają mi sie te saszetki, a serum do włosów jest intrygujące i na pewno wypróbuje. Poza tym uświadomiłaś mi ile kosmetyków kupiłam a jeszcze nawet nie wypróbowałam :)
Marta skąd ja to znam… u mnie sporo kosmetyków też czeka w kolejce ;)
Dokładnie, dzięki Tobie właśnie zrobiłam segregację w kosmetykach ;)
Ooo! I super! Ja walczę, chcę mieć w kosmetyczce to, co mi na prawdę potrzebne i niezbędne, choć ciężko jest utrzymać kosmetyczny minimalizm ;)
Jak już znajdę optymalne dla mnie kosmetyki to nowości mnie nie przyciągają ;)
Nie znam żadnego z tych produktów, więc dobrze, że o nich piszesz :) Będę wiedziała po co warto sięgnąć, a czego unikać :)
Ostatnio kupiłam pierwszą pomadkę z GR i przepadłam. U mnie padło na matową, pomidorową czerwień <3 Coś czuję, że to nie był mój ostatni zakup :P
Ogromnym plusem jest ich cena, dlatego mam już 3 ;)
Matowa pomadka to kosmetyk, który będę musiała kupić! :)
To zdecydowany hit!
Nie znałam wcześniej tych produktów, ale wydają się ciekawe ;) Zwłaszcza serum i pomadka :)
Piękny odcień pomadki z Golden Rose. <3
Nie będę oryginalna, ale powiem, że też kocham mazidła do ust Golden Rose i jak Ty, mam kilka Velvet Matte <3
Piękne zdjęcia!
Pomadki GoldenRose mam już w kilku odcieniach, świetne i tanie jak barszcz ;)
Te matowe pomadki z Golden Rose są świetne :) długo utrzymują się na ustach :)