Dziś będzie inaczej, bo o związkach i zaczynaniu od nowa. Chyba po raz pierwszy. Zawsze było lekko i przyjemnie. Ale czy o związkach i rozstaniach też tak można? No nie wiem. W sumie, to można, tylko zależy po jakim czasie. Związki się sypią z różnych powodów. Różnica charakterów, niedopasowanie, zdrada, itd. Powodów może być całe mnóstwo. Coś się kończy, coś się zaczyna. Czy po rozstaniu z partnerem da się zacząć wszystko od nowa? Jak sobie z tym poradzić? I czy jako doświadczona w tym temacie kobieta, mogę Ci coś doradzić? Mogę i to zrobię.
Na rozpad związków nie za bardzo mamy wpływ. Jeśli jest dobrze, to super. Jeśli coś się sypie, to po całości. Bo po co los ma nas oszczędzać… Jeśli wydarzy się coś złego, to pierwsze myśli jakie krążą po głowie to:
- Dlaczego ja? – choć brzmi jak tytuł telewizyjnego tasiemca
- Za jakie grzechy?
- Co ja teraz zrobię?
Później na usta cisną się różne epitety i lepiej mówić je pod nosem, bo inaczej komuś zwiędną uszy. Albo inna opcja. Pójść gdzieś i się wykrzyczeć. Wyrzucić z siebie całą tę złość.
Jak to u mnie było z tym zaczynaniem od nowa?
Otóż człowiek wiążąc się z drugą osobą w ogóle nie bierze czarnego scenariusza pod uwagę i nie myśli, że za jakiś czas będzie musiał zacząć wszystko od zera. Bo na początku są motylki w brzuchu, różowe okulary, jest fajnie. A jak się układa (albo Ci się tak wydaje) to nie przypuszczasz, że nagle dostaniesz wpier*** od życia. My babki jesteśmy silne i prędzej czy później ogarniemy się po życiowych zawirowaniach. Przykre rzeczy, które nas spotykają są jak ciosy od życia, podcinające nogi. Czujesz się beznadziejnie, boisz się nowego i nieznanego. To normalne – też tak miałam. I wtedy myślałam, że nic dobrego mnie już w życiu nie spotka.
Jednak trzeba było zacząć od nowa. Tak jak mówiłam siedząc na kanapie w Dzień Dobry TVN, że moje życie po rozstaniu bardzo się zmieniło. Po 10 latach mieszkania w Warszawie, przeprowadziłam się na ponad rok do rodziców, by ogarnąć się psychicznie, a teraz od ponad 3 lat mieszkam z Córeczką w Krakowie. Wtedy rzuciłam wszystko, bo życie mnie zmusiło do zmian. Zostawiłam dom, pracę, przyjaciół i znajomych. W Krakowie po prostu zaczęłam wszystko na nowo. Nie ukrywam, że finansowo też było ciężko, ale znalazłam pracę i jakoś, pomalutku życie się toczy dalej. Mimo różnych sytuacji, mogę powiedzieć, że jest dobrze.
Każdą życiową porażkę można przekuć w sukces. Wiem, że ciężko myśleć o tym w ten sposób, ale wiele zależy od nas, czy i w jakim czasie później staniemy na nogi. Mnie przed depresją i załamaniem uratowała Córka i coś co sobie wymyśliłam – kobiecy, blog lifestylowy.
A co jest dla mnie sukcesem?
To, że dałam radę.
To, że jestem finansowo niezależna.
To, że wszystko zależy ode mnie i sama o sobie decyduję.
To, że mieszkam z Zuzią w Krakowie.
To, że spełniam swoje małe marzenia.
25 komentarzy
Agusia życzę samych sukcesów i idź dalej do przodu. Wielki szacun, że się nie poddałaś i piszesz o tym tym samym dajesz nadzieję innym kobietkom, które są w podobnych sytuacjach.
Poddanie się, nie wchodziło w grę. Chociaż miałam taki rok zawieszenia i nie wiedziałam co dalej. Potrzebowałam czasu na ogarnięcie się. Poza tym ja lubię działać i lubię jak coś się dzieje :)
To oznaka siły i odwagi z Twojej strony, że dzielisz się tymi doświadczeniami! Komuś może to bardzo pomóc. Powodzenia :)
Dziękuję! Wiem, że kobiet w podobnych sytuacjach jest sporo, dlatego też odważyłam się na taki wpis.
10 lat razem to już kawałek czasu. Z doświadczenia wiem, że nigdy nie warto stawiać tylko na miłość. Warto stawiać na siebie. Bo po latach perspektywa też ulega zmianie i nic nie jest takie, jak na początku. Później okazuje się na ile nadal kochamy siebie. Mam staż małżeństwa lat 19 :)
10 lat mieszkałam w Warszawie (to nie staż związku), studia i te sprawy. Miałam zostać tam na stałe, ale wyszło inaczej… A u Ciebie piękny staż! Oby tak dalej :) :*
Co nas nie zabije to nas umocni, to dokładnie tutaj widać.Życzę powodzenia, podziwiam i pozdrawiam
Tak jest! Dziękuję za dobre słowa i gorąco pozdrawiam :)
Myślę, że najgorsze są w takich sytuacjach początki, ale satysfakcja jaką mamy kiedy już wszystko sobie poukładamy jest niesamowita. Bardzo ci gratuluję, jesteś silną kobietą, pokazuj dalej, że można, że się da :)
Dziękuję! Poźniej też jest ciężko, ale mimo wszystko staram się z tego naszego życia wyciągać to, co najlepsze :)
Brawo za siłę i gratulacje występu w DDTVN :)
Dziękuję :*
Na początku zawsze wydaje się to trudne, ale nie ma sytuacji nie do przejścia.
Z perspektywy czasu to wiem. I tak, istnieje życie po rozwodzie :)
Przeczytałam jednym tchem. bardzo ważny temat… życzę pwoodzenia, dużo siły i wytrwałości <3
Bardzo dziękuję! Pozdrowienia :)
Wspaniała Kobieto, znam to uczucie doskonale, 3 lata temu rzuciłam wszystko by zacząć od nowa po bólu depresji, niekochania i pracy codziennie po 12 godzin. Dziś czuję się szczęśliwa, ale codziennie dbam o Siebie i ten rozwój nigdy się nie kończy. Gratuluję Tobie odwagi opowiedzenia o Sobie i wspierania wielu kobiet w Polsce, bardzo dużo dla nich robisz. Działaj, żyj śmiało i z pasją, kochaj i bądź kochana, a twoja córa niech lśni najpiękniejszym blaskiem. Tego Wam życzę w 2020 roku i zawsze :) Pozdrawiam ciepło.
Podziwiam cię, że tak daleko się przeprowadziła świata. Z drugiej strony, to była dobra decyzja. Chyba każda z nas myśli co by zrobiła w takiej sytuacji.
Po pierwsze gratulacje! Temat mega na topie też byłam na tym etapie czyt. Rozwód.
Po drugie świetnie wyglądasz. Po trzecie chciałabym zobaczyć minę męża TWOJEGO BYLEGO i jego rodzinki jak pięknie o tym opowiadasz na wizji tej kobiety która się Wam wtrąciła w życie no i znajomych bo zakładam, że Pan ex mąż bronił się twardo że jest czysty jak łza a tu taki psikus. Tak więc pytanie mam. Jaka reakcja czy miałaś jakieś nieprzyjemności? Pytam bo odeszłam od męża który też był “czysty jak łza” tylko trochę inaczej niż Twój ja wyszłam za mąż 2 raz żeby mieć normalne życie ale wciąż jestem ta najgorszą a jakoś nie chce roztrząsać, oczerniac i tym sposobem nie bronię się.
Aguś dziękuję :* to ciężkie tematy, dlatego też zbytnio nie chciałam się zagłębiać i wchodzić w szczegóły. Uważam, że temat zdrady to dalej temat tabu, ale trzeba mówić o tym głośno, bo wiem, że sporo kobiet jest w podobnych sytuacjach. Wybacz, ale nie odpowiem tutaj na Twoje pytania – z oczywistych względów, sama wiesz, jeśli byłaś w podobnej sytuacji… Jeśli masz ochotę to napisz do mnie w wiadomości prywatnej na FP Mylifestyle – pogadamy ;) Pozdrawiam :)
Nic tylko pogratulować wywiadu. Mam nadzieję, że wpłynął na popularność bloga. Swoją drogą ten temat, jak zacząć od nowa, jest bardzo uniwersalny i aktualny nawet teraz (w kontekście strat pandemicznych). Obyśmy wszyscy umieli wyciągać wnioski z przeszłości i umieli przekuć porażkę w sukcesik ;)
A dziękuję, to było świetne przeżycie. Z tym zaczynaniem od nowa i przekuwaniem porażki w sukces różnie bywa. Na pewno trzeba zmienić myślenie i inaczej podejść do nowej sytuacji. Pozdrowienia! :)
TO bardzo ważne, żeby o tym mówić, to jest ogromne wsparcie dla innych kobiet. Żyjemy w czasach propagandy sukcesu, gdzie każdy jest szczęśliwy, ma idealne życie, nie ma żadnych problemu. Patrząc na to wszytko, naprawdę można czuć się beznadziejnie z własnym, nieidealnym życiem. Dziękuję Ci za ten post.
Niestety dla wielu osób to jest nadal temat tabu, a przecież trzeba o tym mówić. Serdecznie gratuluję wywiadu!
wydaje mi się, że kobieta w takiej sytuacji potrafi odkryć w sobie nowe pokłady energii i motywacji, o której wcześniej nie miała pojęcia